Rolki a bieganie

Szybciej, dalej, efektywniej! Porady dla tych, którzy chcą dać z siebie więcej
Faster, longer, more efectively! Place for people who want to be better at inline speed skating

Moderatorzy: MirekCz, null, PeterCave

Awatar użytkownika
PawelS
Pięciokółkowiec 80mm
Posty: 165
Rejestracja: pt maja 13, 2005 9:17
Jeżdżę od: 02 sty 2010
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: PawelS » sob czerwca 09, 2007 7:43

Mięśnie grzbietu faktycznie po rolkach mają prawo boleć, ale radą na to jest robienie w czasie jazdy tak zwanego "kociego grzbietu", co zapewnia lepszą amortyzację kręgosłupa. Tak przynajmniej wyczytałem w internecie. W ogóle prawidłowa postawa na rolkach jest tak dziwacznie nienaturalna (dla biegacza), że jej utrzymanie szczególnie na początku może sprawiać kłopoty. Jednak warto nad tym popracować, bo od tego zależy szybkość. Mnie tam do doskonałości jeszcze daleko, ale robię postępy!

Awatar użytkownika
Mimbla
Czterokółkowiec bez hamulców
Posty: 112
Rejestracja: ndz września 25, 2005 1:43
Jeżdżę od: 02 sty 2010
Lokalizacja: Trójmiasto
Kontakt:

Post autor: Mimbla » sob czerwca 09, 2007 9:40

Woodstock pisze:Dlatego zgadzam się, że trening biegowy jest efektywniejszy jeżeli chodzi o wzrost wydolności.
Nie do końca się z tym zgodzę. Jeżeli zakładam, że wytrzymałość kształtuję w przedziale 70-80% swojego HRmax, to moim zdaniem dla układu krwionośnego i oddechowego nie ma różnicy czy trening z taką intensywnością wykonuję biegnąc czy jadąc na rolkach. Jeżeli trzymam się wyznaczonego zakresu tętna, to wydolnościowo mój organizm wykonuje taki sam wysiłek niezależnie od tego czy jadę na rowerze albo na rolkach, biegnę, czy też mam na nogach narty biegowe. Po prostu biegnąc przez godzinę w strefie 70-80% HRmax pokonam np. odcinek 10km a jadąc (z takim samym tętnem) na rolkach - 25km.
Bieganie na pewno angażuje większą grupę mięśni niż jazda na rolkach. Jednak, jeżeli ktoś myśli raczej o podniesieniu wydolności pod kątem przygotowania się do imprez rolkowych, to uważam, że rozsądniej jest trenować w rolkach. W ten sposób oprócz podnoszenia samej wydolności, przygotowujemy także mięśnie oraz układ nerwowy do wykonywania określonych, specyficznych przy jeździe na rolkach ruchów.
Twister Trójmiasto
Człowiek ma w życiu albo wymówki, albo wyniki.
Kobieta biega taniej?

Awatar użytkownika
PawelS
Pięciokółkowiec 80mm
Posty: 165
Rejestracja: pt maja 13, 2005 9:17
Jeżdżę od: 02 sty 2010
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: PawelS » sob czerwca 09, 2007 10:11

W zasadzie masz rację. Problem w tym, że nie mam takiej trasy, żeby utrzymać na rolkach równe tętno 70-80% HRmax przez godzinę, albo umarłbym z nudów kręcąc się tam i z powrotem po wiejskiej drodze. Do tego musiałbym chyba osiągnąć prędkość kosmiczną, bo porównując moje tętno podczas maratonów, to na rolkach jadąc całą trasę na maksa mam średnie tętno o 20 niższe niż średnie tętno podczas maratonu "bieganego" (ok 145 do 165). I tutaj bardzo liczę na rolki terenowe, bo mam gdzie biegać, a wysiłek przy jeździe po gruntowej drodze też jest solidny. Ala masz całkowitą rację, że startując tylko na rolkach lepiej się skoncentrować na treningu rolkarskim, a bieg traktować ewentualnie jako uzupełnienie.

Awatar użytkownika
Ariel
Prześcignął Chuck`a...
Posty: 1124
Rejestracja: wt sierpnia 09, 2005 2:56
Moje rolki: 4x110 Powerslide TripleX C2
Jeżdżę od: 01 lip 2005
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Ariel » ndz czerwca 10, 2007 9:51

DeHa pisze:kiedy wracam do domu z rolek mam spuchnięte dłonie.
Luzne zapinanie ochraniaczy to podstawa, ale raz na pare - parenascie minut podnos na pare sekund rece do gory, aby ulatwic krwi i osoczu powrot do ciala.
Miłość wzrasta poprzez miłość

Awatar użytkownika
Sallow
Posty: 18
Rejestracja: czw lipca 19, 2007 6:45
Jeżdżę od: 02 sty 2010
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Sallow » pn września 03, 2007 5:12

Od pewnego czasu rozpocząłem treningi biegowe i zauważyłem coś niepokojącego: wprawdzie o wiele bardziej czuję zwiększanie się wydolności mojego organizmu (co łączy się ze spadkiem objętości brzucha :oops: ) ale z drugiej strony - nie mam w ogóle sił na jazdę na rolkach, a właśnie celem poprawy wyników rolkowych zacząłem trenować bieganie!

Czy nie wydaje się Wam, że te dwie dyscypliny w jakimś stopniu się wykluczają?
Rozumiem, że dobry bokser trenuje biegi na długie dystanse, ale chyba pływak czy narciarz biegowy już nie?
Czy wciągasz serial DOM?
http://smierciplacz.blogspot.com/

Awatar użytkownika
PawelS
Pięciokółkowiec 80mm
Posty: 165
Rejestracja: pt maja 13, 2005 9:17
Jeżdżę od: 02 sty 2010
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: PawelS » pn września 03, 2007 7:23

Ja od kilku lat próbuję pogodzić obie te dyscypliny i niestety muszę stwierdzić, że się one do pewnego stopnia wykluczają. To znaczy boleśnie przekonałem się, że intensywny trening na rolkach ma totalnie destrukcyjny wpływ na motorykę biegu. Wygląda to tak, że kondycja niby jest, ale wyniki są katastrofalne - pogorszenie o 2-3 minuty na 10 km! Powodem jest chyba wspomniane zaburzenie automatyzmu ruchowego. Krok po krótkim czasie staje się ciężki, mało dynamiczny i prędkość biegu spada. Sądzę, że może to być spowodowane praktycznie odwrotną techniką odbicia. Prawidłowe odbicie na rolkach, z pięty i w bok, raczej przypomina bieg do tyłu niż do przodu. W dodatku niska pozycja, podobnie jak jazda na rowerze, może powodować skrócenie kroku podczas biegu. W odwrotnej sytuacji, bieganie raczej mniej szkodzi wynikom rolkarskim przy dobrym opanowaniu techniki jazdy, a niewątpliwie poprawia kondycję. Podejrzewam, że brak siły na rolkach może być spowodowany przetrenowaniem, bo bieg to jednak znacznie większy wysiłek (wydatek energetyczny). Ja treningi na rolkach ograniczyłem w tym roku do minimum, czyli 1-2 treningi (30-40 km) w tygodniu, w tym jeden na rolkach terenowych. Za to wyniki w biegach znacznie mi się poprawiły. W cyklu Cztery Pory Roku (przełaje na 10 km) 3 miejsce w kategorii (na ponad 60 sklasyfikowanych), w Grand Prix Warszawy (na tej samej trasie) niewyjęte 4 miejsce, ale są jeszcze jedne zawody i a nuż będzie lepiej? Zobaczymy jak będzie w Berlinie. Jeśli dobrze, to takie proporcje treningu utrzymam w następnym roku. Jak kiepsko, to raczej skoncentruję się na bieganiu, bo mam znacznie większe możliwości niż na rolkach.

Awatar użytkownika
Sallow
Posty: 18
Rejestracja: czw lipca 19, 2007 6:45
Jeżdżę od: 02 sty 2010
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Sallow » czw września 13, 2007 7:48

Mam za sobą pierwszy start... w biegu na 10 km. Wynik 52 minuty, więc nie jest to jakiś szczyt marzeń, ale i tak daleko lepszy wynik niż rolkowy maraton.
W sobotę startuję w Wejerowie, też na 10 km, zobaczymy co będzie, bo ćwiczę zażarcie :).
Czy wciągasz serial DOM?
http://smierciplacz.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Ariel
Prześcignął Chuck`a...
Posty: 1124
Rejestracja: wt sierpnia 09, 2005 2:56
Moje rolki: 4x110 Powerslide TripleX C2
Jeżdżę od: 01 lip 2005
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Ariel » pt września 14, 2007 5:13

Powodzenia!
Miłość wzrasta poprzez miłość

tir53a
Posty: 20
Rejestracja: sob września 08, 2007 9:33
Jeżdżę od: 02 sty 2010
Lokalizacja: Poznan
Kontakt:

IX Maraton Poznaniu w drodze przez Lednice2000 nowy plan

Post autor: tir53a » pt października 26, 2007 8:41

Poznan dnia 25 10 2007r.
tir53a Pozdrawia…i zaprasza na pierwszą przygodę z Maratonem i 42km.
Startując w biegach na Lednice2000 osiągnąłem najlepszy wynik . 3.58.godziny

Na początku biegałem sam z Poznania na Lednice2000 ociec J.Góra brał moje rzeczy do samochodu i w Biskupicach na ogół mnie wyprzedzał. Po 4godz. 30 minutach byłem na miejscu. gdy odbywało się spotkanie i czytanie Przesłana Jana Pawła II do Młodzieży. Potem po wspólnej modlitwie i kolacji wracaliśmy razem o godzinie 22.00 do Poznania..
Drogowcy prowadzili prace remontowe i zrezygnowałem z tej formy treningu.

Natomiast jest organizowany w/w bieg , co roku w czerwcu na Spotkanie Lednica2000 Zgłoszonych 2007roku było 200 osób. Start jest w Poznaniu na Placu A Mickiewicza. Meta Brama RYBA przy udziale 100 000 uczestników spotkania robi to wrażenie.! Samo przebiegnięcie z pochodniami przed zaproszonymi Gośćmi dodaje energii i mobilizuje do dalszego biegania. Trasa jest zabezpieczona przez drogowców i policje służby medyczne.
Jest to pierwszy sprawdzian i dodanie energii do biegania maratonów, kto nie pokonał nigdy trasy maratonu to ma możliwość w równym tempie z prawdziwymi zawodowcami przebiec 42km i wypróbować swoje możliwości przy gotować się do IX Maratonu. W Poznaniu. Podczas biegu można sprawdzić swoje możliwości. Nawiązać nowe znajomości i poznać czołowe gwiazdy maratonu, startują Czołowe Kluby Poznana i Polski
Opel Szpot na czele prowadzi maraton.
.Zapowiadają swój udział prezydenci R Grobelny i M Frankiewcz i pomagają organizacyjnie.
Ojciec Jan Góra wszystkich zaprasza na Lednice2000. w czerwcu 2008roku.

tir53a
Posty: 20
Rejestracja: sob września 08, 2007 9:33
Jeżdżę od: 02 sty 2010
Lokalizacja: Poznan
Kontakt:

IX Maraton Poznaniu w drodze przez Lednice2000 nowy plan

Post autor: tir53a » pt października 26, 2007 8:49

1/
Walcz z zmęczeniem. Dobrym sposobem na zwiększenie maksymalnej szybkości jest zmuszenie się do przyspieszenia, gdy jesteś nieco zmęczony, zatem dzisiaj biegnąc swoje 10km, pierwsze 7 przebiegnij zwykłem tempem, gdy zostaną Ci już tylko trzy –przyspiesz i biegani szybciej przez minutę. Następnie zwolnij na minutę (lub więcej, trzeba),żeby uspokoić oddech, i znowu przyspiesz tak na zmianę do końca dystansu.
Zmieniaj Tempo do IX.P.M

tir53a
Posty: 20
Rejestracja: sob września 08, 2007 9:33
Jeżdżę od: 02 sty 2010
Lokalizacja: Poznan
Kontakt:

Post autor: tir53a » wt października 30, 2007 4:21

tir53 Poznan dnia 08 10 2007rok
Pozdrawiam i zapraszam na IX Poznań Maraton :lol:
W dniu 14 10 2007r jest jak co roku w październiku maraton przygotowuje się cały rok i jak przychodzi do startu to nie wiem czy biec czy startować jazda szybka na wrotkach. :oops:
W tym roku był tylko dla wrotkarzy &frac1/2; maratonu .
Startowałem w pierwszym moim maratonie w deszczu w 2002r. ukończyłem z czasem 4.25 i nie sklasyfikowali mnie jako biegacza tylko wrotkarza :roll:
Najważniejsza jest pogoda której nie można zaplanować
W tym roku w Poznaniu pobiegłem i wynik 4godz.48 min. na 21km 1godz 50min …
Brak treningu do 42km :)daje znac.......................... :roll:planowałem 3godz 50min nie wyszło to za rok............................

tir53a
Posty: 20
Rejestracja: sob września 08, 2007 9:33
Jeżdżę od: 02 sty 2010
Lokalizacja: Poznan
Kontakt:

Post autor: tir53a » śr listopada 14, 2007 6:19

Na poczontku biegałem sam potem był I Papieski Maraton Lednica
przy udziale kolegów :D w tym i SSW Malta :!:
powstał pierwszy.................................................... :P

Papieski Maraton Lednica 2005 :!:

Autor: Przemysław Siebert
Data: 4.06.2005
Pełna galeria zdjęć na http://www.pajdo.vxr.pl

Gdy przybyłem w sobotę ok. 13.30 na plac Adama Mickiewicza zobaczyłem tłum ludzi, jednak po bliższym przyjrzeniu się
8) okazało się, że jest to związane z Absolutoriami odbywającymi się w auli UAM. Podszedłem do stolika plakatem Lednica 2005 i
dopiero okazało się, że jest pięciu uczestników biegu! Ze względu na to, że mieliśmy wbiec pod Rybę o godzinie 21.00, start
został opóźniony o 2 godziny. Gdy wróciłem przed 16.00 pod UAM zastałem już większą ilość biegaczy. Pojawił się m.in. Robaj
oraz Biegula. Wśród 12 biegnących osób było paru debiutantów, jak i znany z tras biegowych Jerzy Bednarz oraz zawodnik na
wózku. Gdy ustawiliśmy się do startu okazało się, że kawalkadę towarzyszących samochodów tworzy cześć oznaczonych w
plakaty i flagi aut obsługi, karetka, bus z rzeczami oraz pilotująca nas przez cały czas policja. Przy tak skromnej liczbie
uczestników cała ta kawalkada robiła spore wrażenie!
Wystartowaliśmy biegnąc środkiem ulic Poznania przebiegając wszystkie ronda i skrzyżowania na sygnale , wzbudzając spore
zdziwienie i zainteresowania kierowców i przechodniów. Założenie było, żeby biec wolno bardzo wolna jedna zwartą grupą i
właściwie udało się to zrealizować , byliśmy na trasie chwilami rozciągnięci (chwilami nawet ok.500m) ale po paru chwilach znów
byliśmy razem. Po drodze zrobiliśmy chwilowa przerwę na jednej ze stacji (chyba biegliśmy ciut za szybko) oraz już przed skrętem
na Lednice ponieważ okazało się, że jest mały poślizg czasowy na samej Lednicy. Tak mała liczba biegaczy sprawiła, że na trasie
zdążyliśmy się wszyscy poznać. Klimat i atmosfera biegu była rewelacyjna, w międzyczasie nasłuchiwaliśmy z samochodów
wyników meczu Polski z Azrebejdżanem. Sama trasa przebiegała bez problemów, wszyscy dobiegli bez urazów, mi osobiście w
pewnym momencie troszeczkę się dłużyło po czterech godzinach biegu. Jednak gdy zostało nam ok. 6 km do celu biegliśmy już
wśród tłumów ludzi i wtedy nagle tempo wzrosło i każdy dumnie parł do przodu, a zliczając krótkie dwa postoje biegliśmy już grubo
ponad 5 godzin.
Gdy dobiegliśmy na pola Ladnickie zaczęło się ściemniać. Ja byłem w Lednicy pierwszy raz i gdyby nie ten bieg pewnie bym
tam nigdy nie był. Po horyzont tłumy ludzi, a na środku na wzniesieniu ogromna brama Ryba i szeroka droga na podwyższeniu
prowadząca środkiem pod Rybę wzdłuż, której płonęły ogromne pochodnie. Nawet nie wiem która była godzina, gdy o. Góra
oznajmił przez megafony , że zaraz wbiegną maratończycy biegnący z Poznania. Dostaliśmy do rąk pochodnie, ustawiliśmy się w
zwarta grupą i ruszyliśmy...i zaczęło się!!!
Miałem przyjemność biec w pierwszym rzędzie z Jerzym Bednarzem...cały prawie 200 tysięczny tłum zaczął nam wiwatować!!!!
Byłem w autentycznym szoku, ciarki mnie przechodziły, wzdłuż trasy zrobiono nam setki zdjęć! Zbliżaliśmy się do Ryby (po
naszym wbiegnięciu miało zostać wygłoszone przesłanie od papieża Benedykta XVI), na samej górze siedziało z 50 wysokich
oficjeli kościelnych (był nawet ksiądz Dziwisz o czym dowiedziałem się już w domu z telewizji) , przed nimi w sektorze VIP sami
dominikanie wszyscy nas podziwiali, klaskali robili zdjęcia! Nawet Jerzy Bednarz, dla którego był to 277 maraton przyznał, że
takiego finisz jeszcze nie przeżył. Byliśmy tego wieczoru pierwszymi, którzy przebiegli przez Rybę !!!
Dopiero za Rybą się jakby ocknąłem i zacząłem sobie przypominać co się tak naprawdę wydarzyło! Zacząłem zadawać sobie
pytanie czy ja w ogóle jakieś zdjęcia robiłem? -bo biegłem z aparatem.
Po biegu dostaliśmy ciepłe koce, kanapki, ciasteczka oraz herbatę. Udało nam się zdarzyć wbiec przed deszczem, jednak
zaraz potem nastąpiła ulewa. Większość zdecydowała się samochodami wrócić do Poznania, jednak byli tacy którzy po otrzymaniu
przepustek na sektor dla gości zostali na Lednicy.
Wracając do domu wspominaliśmy jeszcze całą imprezę. Byliśmy pionierami tej inicjatywy. Za rok cały bieg ma być bardziej
rozgłoszony i organizatorzy liczą na przekroczenie 100 uczestników. Sama formuła biegu może się sprawdzić gdyż mimo
maratońskiego dystansu ma charakter bardziej koleżeński. Ja osobiście zachęcam do uczestnictwa głównie ze względu na
opisany powyżej finisz. :oops:

Awatar użytkownika
bayya
Szybszy niż Chuck Norris na 4x110mm
Posty: 632
Rejestracja: pn kwietnia 16, 2007 11:38
Moje rolki: Simmons Racing Tarrega 4x100
Jeżdżę od: 01 kwie 2007
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: bayya » śr grudnia 05, 2007 12:20

Wczoraj byłam biegac, pierwszy raz od bardzo dawna, aż jestem z siebie dumna hehe :D :D :D Przebiegłam tylko ok 6km, ale dzisiaj czuję te boskie zakwasy w udach i pośladkach. :D :D :D
Pozdrawiam Basia

Obrazek

BIURO PROJEKTOWE
BAJA PROJECT
www.bajaproject.pl

Awatar użytkownika
zico
Admin
Posty: 8963
Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
Moje rolki: SR Tarrega
Jeżdżę od: 12 sty 1994
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: zico » śr grudnia 05, 2007 12:23

bayya pisze:Wczoraj byłam biegac, pierwszy raz od bardzo dawna, aż jestem z siebie dumna hehe :D :D :D Przebiegłam tylko ok 6km, ale dzisiaj czuję te boskie zakwasy w udach i pośladkach. :D :D :D
Zakwasy schodzą po maks 2 godzinach mistrzynio ;)
Ale dobrze, że zaczynasz! :)
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami

Awatar użytkownika
bayya
Szybszy niż Chuck Norris na 4x110mm
Posty: 632
Rejestracja: pn kwietnia 16, 2007 11:38
Moje rolki: Simmons Racing Tarrega 4x100
Jeżdżę od: 01 kwie 2007
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: bayya » śr grudnia 05, 2007 12:26

zico pisze: Zakwasy schodzą po maks 2 godzinach mistrzynio ;)
No dobra, chodzi o ten ból w nieużywanych mięśniach :twisted: Kocham go :D Przynajmniej czuć, że się trenowało :D :D :D
Pozdrawiam Basia

Obrazek

BIURO PROJEKTOWE
BAJA PROJECT
www.bajaproject.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „Trening, porady / Training, solutions”