Kwestia hamulca.

Pytania początkujących i rekreacyjnych wrotkarzy / help desk for beginners and recreational inline skaters

Moderatorzy: MirekCz, null, PeterCave

Awatar użytkownika
zico
Admin
Posty: 8963
Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
Moje rolki: SR Tarrega
Jeżdżę od: 12 sty 1994
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Kwestia hamulca.

Post autor: zico » pn maja 21, 2012 5:09

_Lidia_ pisze:Co do hamulca- my wszystkim odkręcamy na samym początku, według mnie to niepotrzebne ryzyko. Dzieci się przez to lecą na tyłek hamując a dorośli się wywalają próbując przeplatanki.
W slalomie tak, ale jeśli ktoś zaczyna jazdę od zera, to tego się nie robi. Jeśli ktoś nie potrafi zrobić przekładanki z hamulcem, to znaczy, że nie ma dobrej bazy w jeździe do przodu. Dlaczego? Bo nie potrafi wystarczająco ugiąć nóg w kolanach. Długość rolki z hamulcem też nie przeszkadza, ponieważ Ci, co się ścigają na 100mm czy 110mm mają o wiele dłuższe szyny i jakoś przekładankę potrafią.

Podstawy przede wszystkim i hamulec nie tylko pomaga lepiej hamować, ale też jest wyznacznikiem czy podstawowe elementy zostały nauczone prawidłowo i wystarczająco.
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami

Awatar użytkownika
cobham
Posty: 19
Rejestracja: sob maja 19, 2012 7:27
Moje rolki: Fusion X3
Jeżdżę od: 0- 0-1996

Re: Jakie rolki do jazdy jak na filmiku ?

Post autor: cobham » pn maja 21, 2012 5:32

zico pisze:Podstawy przede wszystkim i hamulec nie tylko pomaga lepiej hamować, ale też jest wyznacznikiem czy podstawowe elementy zostały nauczone prawidłowo i wystarczająco.
Nie zgodzę się. Od początku powinno uczyć się dobrego balansowania ciałem. Można w ten sposób również wyhamować, a jednocześnie nauczymy się prawidłowych odruchów, które przydadzą się w sytuacjach awaryjnych. Hamulec jest zbędnym dodatkiem.

Awatar użytkownika
zico
Admin
Posty: 8963
Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
Moje rolki: SR Tarrega
Jeżdżę od: 12 sty 1994
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Jakie rolki do jazdy jak na filmiku ?

Post autor: zico » pn maja 21, 2012 6:04

cobham pisze:
zico pisze:Podstawy przede wszystkim i hamulec nie tylko pomaga lepiej hamować, ale też jest wyznacznikiem czy podstawowe elementy zostały nauczone prawidłowo i wystarczająco.
Nie zgodzę się. Od początku powinno uczyć się dobrego balansowania ciałem. Można w ten sposób również wyhamować, a jednocześnie nauczymy się prawidłowych odruchów, które przydadzą się w sytuacjach awaryjnych. Hamulec jest zbędnym dodatkiem.
Nie masz pojęcia jak różne osoby chcą się nauczyć jeździć na rolkach. Powiedz to tym, dla których hamulec jest podstawą poruszania się. Nie każdy jest tak dobry jak Ty.

Wiesz jakie są zasady NAUKI jazdy osób, które NIE MIAŁY rolek na nogach? Przecież one nawet nie wiedzą w ogóle jak się odepchnąć, a co dopiero im mówić o "balansie ciałem" - no proszę Ciebie... Akurat mam w tym doświadczenie, bo uczę jeździć i trafiają mi się różne osoby, z przeróżnymi umiejętnościami. Hamulec u tych osób to absolutna podstawa.
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami

Awatar użytkownika
cobham
Posty: 19
Rejestracja: sob maja 19, 2012 7:27
Moje rolki: Fusion X3
Jeżdżę od: 0- 0-1996

Re: Jakie rolki do jazdy jak na filmiku ?

Post autor: cobham » pn maja 21, 2012 6:25

zico pisze:Wiesz jakie są zasady NAUKI jazdy osób, które NIE MIAŁY rolek na nogach? Przecież one nawet nie wiedzą w ogóle jak się odepchnąć, a co dopiero im mówić o "balansie ciałem" - no proszę Ciebie...
Można się odepchnąć balansem ciała i odpowiednio ustawionymi nogami. I to, według mnie, jest podstawą nauki. Łatwo złapać rytm i szybciej nauczyć się prawidłowych ruchów. Pozycja z hamulcem jest trochę nienaturalna.

Wyluzuj trochę. Przedstawiam tylko swój pogląd.

Awatar użytkownika
zico
Admin
Posty: 8963
Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
Moje rolki: SR Tarrega
Jeżdżę od: 12 sty 1994
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Jakie rolki do jazdy jak na filmiku ?

Post autor: zico » pn maja 21, 2012 6:36

cobham pisze:
zico pisze:Wiesz jakie są zasady NAUKI jazdy osób, które NIE MIAŁY rolek na nogach? Przecież one nawet nie wiedzą w ogóle jak się odepchnąć, a co dopiero im mówić o "balansie ciałem" - no proszę Ciebie...
Można się odepchnąć balansem ciała i odpowiednio ustawionymi nogami. I to, według mnie, jest podstawą nauki. Łatwo złapać rytm i szybciej nauczyć się prawidłowych ruchów. Pozycja z hamulcem jest trochę nienaturalna.

Wyluzuj trochę. Przedstawiam tylko swój pogląd.
Oczywiście, masz swój pogląd. Powiedz mi czym się kierujesz, że piszesz o "zbędnym hamulcu" dla każdego? Dlaczego każda osoba ma go zdjąć? Taka jest interpretacja Twojej wypowiedzi i dlatego moja osoba nie wyluzuje w tej kwestii. Dlaczego? Ponieważ w mojej całej "karierze" nie wszyscy mówili, że hamulec jest dla nich zbędny. Nie mówię to u 5, 10 czy 50 osobach, mówię o setkach osób, z którymi miałem naukę czy wymianę doświadczeń.

Jeszcze dodam, że szablonowa nauka jazdy od zera z instruktorem przebiega w takiej kolejności:

- nauka upadku
- nauka odepchnięcia
- nauka hamowanie hamulcem
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami

Awatar użytkownika
cobham
Posty: 19
Rejestracja: sob maja 19, 2012 7:27
Moje rolki: Fusion X3
Jeżdżę od: 0- 0-1996

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: cobham » pn maja 21, 2012 7:22

Z całym szacunkiem, ale podtrzymam swój pogląd.

I proszę nie porównuj "dzieci lecących na tyłek hamując i dorosłych wywalających się próbując przeplatanki" (cyt. Lidia) z doświadczonymi zawodnikami "co się ścigają na 100mm czy 110mm mają o wiele dłuższe szyny i jakoś przekładankę potrafią".

W powyższych postach przedstawiłem swoją argumentację na pytanie "Powiedz mi czym się kierujesz, że piszesz o "zbędnym hamulcu".

_Lidia_
Posty: 16
Rejestracja: pt kwietnia 27, 2012 12:27
Moje rolki: Seba KSJ
Jeżdżę od: 02 sty 2007

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: _Lidia_ » pn maja 21, 2012 9:30

Może masz Zico rację, na początku psychicznie hamulec może i coś daje- ale i tak jestem zwolenniczką ściągania hamulców ludziom, którzy mają smykałkę. Jak ktoś nie ma świadomości swojego ciała to hamulec mu ani nie pomoże, ani nie zaszkodzi :)

Ciekawa jestem jak komukolwiek, kto jeździ na szynie 231 wyszła by przeplatanka z hamulcem:P

Awatar użytkownika
zico
Admin
Posty: 8963
Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
Moje rolki: SR Tarrega
Jeżdżę od: 12 sty 1994
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: zico » pn maja 21, 2012 9:44

Nie mówiłem o osobach, które mają smykałkę, bo to zupełnie inna bajka oraz nie każdy tą smykałkę ma. Osoba, która zaczyna jeździć i tej smykałki nie ma potrzebuje jak najprostszego sposobu do zatrzymania się. Tą pomocą jest właśnie hamulec. Następnie, co powiecie o największej rzeszy rekreacji, która chce się poruszać tylko do przodu i czuć się bezpiecznie? Co powiecie o tych, którzy jeżdżą i radzą sobie z hamulcem, NIE CHCĄ go ściągnąć, bo gwarantuje im bezpieczeństwo poruszania się do przodu?

Zapomnieliście o tym, że Wy jesteście na zupełnie innym poziomie. Każdy organizm adaptuje się z inną prędkością. Jedni mają równowagę od razu, niektórzy nie.

Dlaczego zastosowano schemat nauki, pierwszych kroków hamowania hamulcem? Ponieważ metodyka nauczania jest taka, a nie inna. Ma ona na względzie osoby początkujące, każdego traktuje jednakowo (który stawia pierwsze kroki na rolkach). Zapominacie o fundamentach.

Moje porównanie zawodników na 100mm i 110mm dotyczyło długości szyn oraz długości rolek z hamulcem. Jazda szybka to nic innego jak dążenie do idealnej techniki odepchnięcia czy m.in. przekładanki. Dlatego porównałem, że da się zrobić przekładankę z rolkami wyposażonymi w hamulec i wcale nie będzie on przeszkadzać.

cobham, nie dałeś żadnego konstruktywnego argumentu dlaczego podtrzymujesz swój pogląd, poza suchym stwierdzeniem "nauczyć się balansować ciałem". To jest bardzo trudny element dla wielu osób, ba, nawet nie potrafią tego zrozumieć podczas pierwszych styczności z wrotkarstwem. To jest któryś z kolejnych etapów nauki. Mówi Tobie to instruktor, który uczy jeździć, a nie teoretyk. Miej to na względzie.
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami

Awatar użytkownika
cobham
Posty: 19
Rejestracja: sob maja 19, 2012 7:27
Moje rolki: Fusion X3
Jeżdżę od: 0- 0-1996

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: cobham » pn maja 21, 2012 10:05

zico pisze:cobhan
cobham Obrazek

TeeeX
Posty: 32
Rejestracja: wt maja 15, 2012 12:27
Moje rolki: SEBA FRX 80
Jeżdżę od: 09 maja 2012
Lokalizacja: Toruń

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: TeeeX » wt maja 22, 2012 9:05

Jak bym puścił moją dziewczynę na rolki bez hamulca to w ciągu kilkunastu minut zaliczyłaby kilka gleb :D i już więcej nie ubrała rolek.

Według mnie to najlepszy dowód, że Zico ma rację.

R62
Posty: 1
Rejestracja: wt maja 22, 2012 10:44
Moje rolki: K2
Jeżdżę od: 02 maja 1975

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: R62 » wt maja 22, 2012 11:08

W kwestiach związanych z indywidualnymi predyspozycjami i umiejętnościami nabywanymi, byłbym ostrożny w wygłaszaniu "jedynie słusznych" opinii.
Moje pierwsze rolki, które miałem na nogach w latach 75-79 (:) nie nie, to nie przekłamanie :) ) nie miały hamulca. Pamięć oczywiście nie pozwala na pamiętanie wszystkich szczegółów, ale pamiętam, że szukałem do jazdy asfaltu z równoległym trawnikiem:). Po latach, gdy teraz mam wyjątkową okazję pomagać stawiać pierwsze "kroki" na rolkach, trawnik nie wyszedł mi z pomocnych atrybutów rolek :), ale sam hamowanie hamulcem sobie przypomniałem, bo mimo tego, że hamuję na różne sposoby (z trawnikiem włącznie) i wożę go, używam niezwykle rzadko.
Decyzja o zdjęciu hamulca powinna być indywidualną decyzją rolkarza, podjętą wtedy, gdy będzie świadomy tego co robi. Dopóki ma kłopoty z utrzymaniem równowagi, środkiem ciężkości, balansem, nie można nikomu podsuwać pomysłów zahaczających o bezpieczeństwo w sposób sugerujący, że to "standard". To prawie równoznaczne z namawianiem do jazdy bez ochraniaczy czy bez kasku. Jest wielu z Nas, którzy tak jeżdżą. Ale to nie znaczy, że jest to norma.
Gdyby hamulec był elementem zbędnym, głodni konstruktorzy nie umieszczaliby go w swoich wymyślonych czterokółkowych zabawkach.

..no to sobie popisałem :)
PzDR

Spiochu
Posty: 15
Rejestracja: sob kwietnia 21, 2012 11:56
Moje rolki: Powerslide S4
Jeżdżę od: 02 maja 2012

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: Spiochu » wt maja 22, 2012 12:08

Całkiem niedawno pytałem o kwestię hamulca więc ciesze się że temat się rozwinął.
Dodam zatem kilka uwag ze strony osoby na zupełnie innym poziomie niż Wy ponieważ na rolkach jeździłem całe 5 godzin w życiu. ;)

Zacząłem naukę bez hamulca z prostej przyczyny że w moich rolkach (powerslide S4) po prostu go nie było. Pomijając pierwsze kilkadziesiąt sekund jazdy gdy okazało się że parking jest pochyły i musiałem wskakiwać na trawnik to później nie było specjalnych problemów. Po kilku/kilkunastu minutach opanowałem skręty (przodem na szerokim rozstawie nóg) i hamowanie czymś na kształt pługa. Pozwoliło mi to swobodnie poruszać się po parkingu. Po jakieś godzinie/dwóch nauczyłem się jako tako T-stop i obecnie hamulec wydaje mi się zbędny. (ale może tylko mi się wydaje?)

Jak dla mnie w nauce od zera kluczowa jest przede wszystkim kwestia miejsca. Szeroki i gładki parking (już po zamknięciu marketu) nie wymaga umiejętności nagłego zatrzymania już na początku i możemy tę umiejętność spokojnie doskonalić.
Jeszcze dodam, że szablonowa nauka jazdy od zera z instruktorem przebiega w takiej kolejności:

- nauka upadku
- nauka odepchnięcia
- nauka hamowanie hamulcem
Niestety nie miałem okazji uczyć się z instruktorem ale u mnie schemat wyglądał tak:

- upadków się nie uczyłem - zwykle upadam do przodu na ręce. Pewnie nieprawidłowo.
- zwykłe odepchnięcie umiałem od razu (ale jeździłem wcześniej na łyżwach)
- hamulca nie było więc nauka powolnego wytracania prędkości skrętami
- t-stop
- wjazd między kubki(rozstaw 120cm), pierwszy raz już po godzinie jazdy

Ostatni podpunkt wydaje mi się być bardzo pomocny w nauce balansu i kontroli rolek. Oczywiście dla osób, które jako tako sobie radzą. Mam tylko wątpliwości czy nauka slalomu na tak wczesnym etapie nie spowoduje jakiś złych nawyków. Np. jazdy na piętach by się zmieścić.
Wiesz jakie są zasady NAUKI jazdy osób, które NIE MIAŁY rolek na nogach? Przecież one nawet nie wiedzą w ogóle jak się odepchnąć, a co dopiero im mówić o "balansie ciałem" - no proszę Ciebie... Akurat mam w tym doświadczenie, bo uczę jeździć i trafiają mi się różne osoby, z przeróżnymi umiejętnościami. Hamulec u tych osób to absolutna podstawa.
Razem ze mną uczyła się na rolkach starsza siostra. Również pierwszy raz w życiu, z tym że nie miała specjalnego doświadczenia z nart i łyżew. Jej rolki mają hamulec. Powiedziałem siostrze na jakiej zasadzie się go używa. (Być może nie do końca prawidłowo - widziałem tylko na filmikach) Siostra poruszała się po parkingu w miarę swobodnie (choć wolno) ale hamulca nie użyła ani razu. Po prostu bała się wykonać ten "dziwny" ruch. Dlatego mam podejrzenie że osoba zupełnie niekumata mając hamulec czy nie i tak będzie miała problem.
Dochodzi tu jeszcze kwestia sprzętu. Siostra ma jakieś badziewne Tempishe. (tak wiem że nie nadają się do jazdy). Dla niej miały jednak pewną zaletę. Łożyska są tak kiepskie że rolka się specjalnie nie rozpędza a to pozwoliło jej na łatwą kontrolę prędkości i dzięki temu czuła się na nich swobodnie. Czy zatem dla osób "niekumatych" powinno się dobierać sprzęt z bardzo wolnymi łożyskami?

Awatar użytkownika
Krzysztof
Prześcignął Chuck`a...
Posty: 697
Rejestracja: pn maja 15, 2006 12:53
Moje rolki: Grelowski
Jeżdżę od: 01 cze 2002
Lokalizacja: Poznań

Re: Jakie rolki do jazdy jak na filmiku ?

Post autor: Krzysztof » czw maja 24, 2012 3:30

zico pisze: Jeszcze dodam, że szablonowa nauka jazdy od zera z instruktorem przebiega w takiej kolejności:

- nauka upadku
- nauka odepchnięcia
- nauka hamowanie hamulcem
I to się właśnie nazywa metodyka nauczania.
Dla bardziej doświadczonych może się to wydawać zbyt trywialne, ale dla osób początkujących to absolutna podstawa.
To czy złapie ktoś szybciej czy wolniej podstawowe umiejętności to zupełnie inna sprawa.

Balans ciałem to kolejny etap, który można prezentować początkującym. Dlatego, aby balansować dobrze jest mieć choć minimalną prędkość postępową ( + umiejętność prawidłowego upadku w razie jakby co) oraz umiejętność zatrzymania się (koniec alejki, asfaltu itp).

Obserwuję, że są osoby, które jako tako poruszają się na wprost, posiadają hamulec, ale nie potrafią się nim prawidłowo posługiwać, choćby po to aby kontrolować prędkość na spadkach ( obserwacja z I i II imprezy "Nie dajmy się wyrolować").
Przy czym przez hasło "kontrola prędkości" należy rozumieć maksymalną prędkość przy której użytkownik panuje nad rolkami i potrafi się zatrzymać czy też skręcić bez większych problemów. Powyżej następuje wzrost prędkości jazdy i niemożność kontrolowania swoich poczynań przez co stwarza zagrożenie dla siebie oraz innych uczestników ruchu (czy to pieszego czy też drogowego).
Prawidłowe korzystanie z hamulca nie powinno stwarzać sytuacji w której nastąpi utrata kontroli prędkości.

Wiem, że to wszyscy wiedzą, ale podobno powtarzanie to element efektywnego przyswajania wiedzy.
Pozdrawiam
Obrazek
Obrazek

Herb
Prześcignął Chuck`a...
Posty: 736
Rejestracja: ndz września 14, 2008 9:11
Moje rolki: Turbo-Fusion 84/Solo/Xsjado PB
Jeżdżę od: 08 wrz 2009
Lokalizacja: Kraków

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: Herb » czw maja 24, 2012 5:24

Oficjalnie to napiszę:

WKURZA MNIE TO ŻE SLALOMOWCY MIERZĄ KAŻDEGO SWOJĄ MIARĄ

Nie, nie i jeszcze raz - nie! Nie każdy chce bawić się na rolkach w taki sposób jak Wy. Otwórzcie ludzie oczy: blisko 90% rolkarzy jacy pojawiają się na Polskich deptakach to osoby jeżdżące rekreacyjnie. Czyli: dość powoli i do przodu. Nie potrafią zaawansowanych technik hamowania, mało tego, nawet nie mają za bardzo ochoty się ich uczyć, bo rolki są dla nich czystą rozrywką, jak kopanie piłki z kolegami na podwórku i w ogóle nie podchodzą do nich na serio.

HAMULEC JEST ŁATWY W UŻYCIU - dla kogoś, kto został nauczony jak się nim posługiwać. Tu wchodzi kwestia instruktorów. Nawet ktoś ogarnięty z odrobiną dobrej woli wystarczy by wytłumaczyć jak skutecznie go używać.

Podpisuje się pod słowami Zica że jeżeli komuś hamulec przeszkadza w przekładance, to ta osoba nie ma dobrze opanowanej jazdy do przodu. Musi jeździć na niemal prostych nogach. Na Błoniach są osoby które widuję regularnie, śmigające w rolkach fitness, z hamulcem, jak mi się zdaje - tylko na zasadzie "trzaskania" kilometrów w ramach treningu kondycyjnego, przekładankę robią, technika jazdy dobra. Czemu by mieli ściągać hamulec? Macie jakieś logiczne wytłumaczenie? Mają jedną opcję wytracania prędkości więcej niż bez niego, a skoro im nie przeszkadza, czemu mają z niego zrezygnować?

Istnieje też kwestia downhillu, gdzie pewna część zawodników jeździ z hamulcami i to nawet dwoma, bo wolą ścierać klocki zamiast koła wykonując slide i zużywają takich klocków kilkanaście w sezonie. Powiedzcie im że hamulec jest bezużyteczny i niebezpieczny...

Spotkałem się także z wypowiedziami osób które bez hamulca nie ruszają się w miasto, szczególnie gdy jeżdżą dużo po ulicach. Przydaje się im, widocznie.

Dzieci lecą na tyłek nie przez hamulec, tylko dlatego że nie było dorosłego który pokazałby im jak z tego hamulca korzystać. Jak dzieciak próbuje hamować mając nogi równolegle i przechylając całe ciało do tyłu, to jak ma na zadek nie upaść?

Padł przykład szyny 231 :dj: No ręce opadają. Rolki z szynami 231 nie są przeznaczone dla osób początkujących, o których była i jest nadal mowa. To są tylko i wyłącznie modele slalomowe dwóch firm, a żaden z nich nie kosztuje mniej niż 1200zł. To nie są rolki na których powinien zaczynać człowiek który wcześniej na rolkach nie jeździł, lub jeździł bardzo mało i nic praktycznie nie umie.

Na koniec jeszcze ciekawostka: widziałem jak chłopak w rolkach Crossfire, z dokręconym hamulcem, wykonał skok z obrotem o 180 stopni przez tyczkę zawieszoną na 1m i wylądował, ustał. To nie jest urban legend, Suwi i Szatan też widzieli i parę innych osób które można spotkać na Błoniach. Da się? Da.

Jak się czegoś nie umie, najlepiej zwalić na hamulec. Nie, nie każdy rolkarz ma ambicje tańczyć balet między kubkami i nie każdemu hamulec przeszkadza.
FSK: RB Solo Estilo RG2+liner Salomon STi Vinny Minton 06+RB Fusion 255mm alu+Bones REDS+UC PB Standard
PB: Xsjado Skeleton 2+Kizer Level 2+PS TWINCAM ILQ7+UC PB Team

AGR: RB Fusion+soulplate Solo+liner RB Blank+RB BLANK frame+koła RB RG2 Pro+RB SG7

Spiochu
Posty: 15
Rejestracja: sob kwietnia 21, 2012 11:56
Moje rolki: Powerslide S4
Jeżdżę od: 02 maja 2012

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: Spiochu » czw maja 24, 2012 6:41

WKURZA MNIE TO ŻE SLALOMOWCY MIERZĄ KAŻDEGO SWOJĄ MIARĄ
A ja nie widzę sensu tworzenia sztucznych podziałów. Jedyni "slalomowcy" z jakimi miałem kontakt w równym stopniu są zainteresowani freeridem, niektórzy również jazdą szybką.
Podpisuje się pod słowami Zica że jeżeli komuś hamulec przeszkadza w przekładance, to ta osoba nie ma dobrze opanowanej jazdy do przodu.
Domyślam się że hamulec nie przeszkadza w poprawnej przekładance. Przeszkadza jednak w nauce przekładanki czy innych manewrów. Nikt nie robi przekładanki od razu poprawnie, więc im krótsza rolka tym łatwiej to załapać a później już można doskonalić do woli.
Istnieje też kwestia downhillu, gdzie pewna część zawodników jeździ z hamulcami i to nawet dwoma, bo wolą ścierać klocki zamiast koła wykonując slide i zużywają takich klocków kilkanaście w sezonie. Powiedzcie im że hamulec jest bezużyteczny i niebezpieczny...
Dobry przykład użycia hamulca. Jak najbardziej uzasadniony, jednak kompletnie nieistotny dla początkującego rolkarza. Jak zakupie rolki z 5/6 kółkami i zacznę osiągać zawrotne prędkości być może będę używał hamulca. Póki co daleka droga do takich zjazdów. Nie sądzę by ktoś tu twierdził że hamulec do niczego się nie nadaje, bardziej widzę pogląd że przy nauce jazdy korzyści z jego posiadania są mniejsze niż potencjalne straty.
Nie potrafią zaawansowanych technik hamowania
Z punktu widzenia początkującego mogę potwierdzić że T-stop jest prawie tak samo łatwy jak hamowanie hamulcem. Nauka T-stopa od poziomu zera zajmuje jakieś 30min.
To są tylko i wyłącznie modele slalomowe dwóch firm, a żaden z nich nie kosztuje mniej niż 1200zł. To nie są rolki na których powinien zaczynać człowiek który wcześniej na rolkach nie jeździł, lub jeździł bardzo mało i nic praktycznie nie umie.
A dlaczego nie można się uczyć jeździć na rolkach slalomowych?
Dla mnie mają same plusy do nauki:
- bardzo dobrze trzymają stopę
- są wygodne (przynajmniej moje S4)
- krótka szyna i sztywna konstrukcja pozwala na znacznie łatwiejsze wykonanie wszelkich manewrów
- są lżejsze(te bezlinerowe) od modeli freeride/agressive/niektórych fitness, dzięki temu początkujący mniej się męczy
- może nie są zbyt stabilne ale raz, że na początku nie osiąga się dużych prędkości a dwa wymusza to prawidłową postawę

Mam co prawda szynę 243mm a nie 231 ale nie sądzę by była to jakaś ogromna różnica. Jak na razie jestem bardzo zadowolony z nauki jazdy na tej rolce i myślę że jest mi znacznie łatwiej niż gdybym zaczynał na rolkach fitness. (mierzyłem kilka w sklepie i zdecydowanie gorzej trzymają stopę). Co do kwestii ceny to każdy kupi to na co go stać. Ja za swoje S4 dałem 500zł ale są tacy co mogą wyłożyć na pierwsze rolki i 2tys. zł. Jeśli mają taką możliwość to nie widzę powodów by nie kupić sprzętu, na którym lepiej się jeździ tylko dlatego, że jest sygnowany przez pro zawodników. W przeciwieństwie do speed czy dh, slalom oferuje sprzęt o całkiem przyjaznych dla początkującego parametrach (no może oprócz banana ale w standardzie zwykle jest ustawienie flat).

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pytania początkujących i rekreacyjnych wrotkarzy / help desk for beginners inline skaters”