Re: Kolizja z samochodem będzie sprawa :)
: pn czerwca 23, 2014 9:10
Jako kierowca, były rowerzysta i obecnie rolkarz powiem tak.
Z perspektywy kierowcy niestety czasami jest tak, szczególnie podczas wyjeżdżania z małych, osiedlowych uliczek, nie widać dobrze tego co się dzieje na ścieżce dopóki nasza maska nie znajduje się już na niej. Ja podjeżdżam przed ścieżkę i potem tocząc się nerwowo głowa lata w lewo i prawo. Niestety niektórzy rowerzyści nie mają wyobraźni, że w danym miejscu kierowca ich nie widzi dobrze, a jak popylają z dużą prędkością, to nie ma opcji, żeby w odpowiednim momencie zauważył. Jeszcze gorsza jest sytuacja, jak się w taką uliczkę skręca. O ile przez przednią szybę widoczność bdb, to do tyłu po skosie jest fatalna. Robię teraz prawko na autobus i w grupie mam ludzi co robią na ciężarowe. Tam widoczność w tym wypadku jest praktycznie zerowa.
Z perspektywy rower mam prawo przejechać bez zatrzymania, ale wiedząc, że mojego ciała nie chroni karoseria zwolniłbym i upewnił, że ewentualny pojazd mnie też widzi. Zasada ograniczonego zaufania.
Teraz zamiast roweru postawny tam rolkarza, który nie dość, że wcale nie jest bardziej widoczny, a często nawet mniej i nie ma takich skutecznych hamulców. Sam jeżdżę tylko po ścieżkach rowerowych, gdyż chodniki zatłoczone ludźmi, a ich jakość sprawia, że jazda jest męczarnią zamiast dawać radość z łykania kilometrów. Mam jednak świadomość, że nie powinno mnie tam być i staram się nie utrudniać ruchu rowerzystom. Podczas przejeżdżania przez ulicę zawsze upewniam się, czy nie nadjeżdża samochód i jestem w gotowości do hamowania. Dzięki temu nigdy jeszcze żaden rowerzysta się nie czepiał, ani policja, ani straż miejska. Zero problemów. Zauważyłem, że nawet kierowcy traktują mnie jak rowerzystę i ustępują pierwszeństwa. Niemniej jednak jeśli nie widzę odpowiednio daleko na ulicę, którą mam przejechać, nie rozpędzam się, a nawet zwalniam, tak by móc się przed nią zatrzymać.
Wniosek z tego jest taki. Wyobraźnia i zasada ograniczonego zaufania. Nie chcę mówić, że któraś grupa jest taka, a taka. Wiadomo, że w każdej są czarne owce, jak i Ci odpowiedzialni. To jest moja opinia, jak ja to widzę z każdej perspektywy.
Z perspektywy kierowcy niestety czasami jest tak, szczególnie podczas wyjeżdżania z małych, osiedlowych uliczek, nie widać dobrze tego co się dzieje na ścieżce dopóki nasza maska nie znajduje się już na niej. Ja podjeżdżam przed ścieżkę i potem tocząc się nerwowo głowa lata w lewo i prawo. Niestety niektórzy rowerzyści nie mają wyobraźni, że w danym miejscu kierowca ich nie widzi dobrze, a jak popylają z dużą prędkością, to nie ma opcji, żeby w odpowiednim momencie zauważył. Jeszcze gorsza jest sytuacja, jak się w taką uliczkę skręca. O ile przez przednią szybę widoczność bdb, to do tyłu po skosie jest fatalna. Robię teraz prawko na autobus i w grupie mam ludzi co robią na ciężarowe. Tam widoczność w tym wypadku jest praktycznie zerowa.
Z perspektywy rower mam prawo przejechać bez zatrzymania, ale wiedząc, że mojego ciała nie chroni karoseria zwolniłbym i upewnił, że ewentualny pojazd mnie też widzi. Zasada ograniczonego zaufania.
Teraz zamiast roweru postawny tam rolkarza, który nie dość, że wcale nie jest bardziej widoczny, a często nawet mniej i nie ma takich skutecznych hamulców. Sam jeżdżę tylko po ścieżkach rowerowych, gdyż chodniki zatłoczone ludźmi, a ich jakość sprawia, że jazda jest męczarnią zamiast dawać radość z łykania kilometrów. Mam jednak świadomość, że nie powinno mnie tam być i staram się nie utrudniać ruchu rowerzystom. Podczas przejeżdżania przez ulicę zawsze upewniam się, czy nie nadjeżdża samochód i jestem w gotowości do hamowania. Dzięki temu nigdy jeszcze żaden rowerzysta się nie czepiał, ani policja, ani straż miejska. Zero problemów. Zauważyłem, że nawet kierowcy traktują mnie jak rowerzystę i ustępują pierwszeństwa. Niemniej jednak jeśli nie widzę odpowiednio daleko na ulicę, którą mam przejechać, nie rozpędzam się, a nawet zwalniam, tak by móc się przed nią zatrzymać.
Wniosek z tego jest taki. Wyobraźnia i zasada ograniczonego zaufania. Nie chcę mówić, że któraś grupa jest taka, a taka. Wiadomo, że w każdej są czarne owce, jak i Ci odpowiedzialni. To jest moja opinia, jak ja to widzę z każdej perspektywy.